Rolniczy region Beauce, od wieków uznawany zbożowym spichlerzem Francji, rozpościera się na południowy zachód od Paryża i sięga po równinne lasy Orleanu. Karczowanie drzew, zapoczątkowane tu jeszcze w neolicie, wymazało je prawie z krajobrazu i Chartres – przeurocza stolica regionu – w konsekwencji odziedziczyła plenerową perspektywę okolic, niezmienioną od wieluset lat. Ujmuje ona szczególnie latem, gdy już z daleka dostrzeżemy smukłe, asymetryczne dzwonnice sławnej katedry Notre Dame, dostojnie górujące ponad morzem złociście falujących zbóż. Dla jadących z Paryża to drogowskaz do Chartres i miła podróż doliną rzeki Eure, ponad którą od setek też lat niesie się w niedziele poranki ten sam, tubalny ton katedralnego dzwonu.

Osadę w tym miejscu wspominały już celtyckie podania, utożsamiając region z mocami magii i eksperymentującymi tu nad nią druidami. Grecki geograf i astronom Ptolemeusz pisał w II wieku o osadzie Autrikon [Aut(u)r-ikon], zasiedlonej przez celtycki lud Carnute, od którego to de vacto Chartres wywiodło nazwę. Autura znaczyło w staro-galijskim „port nad Eure”. Owa okoliczność – dostępność żeglownej rzeki – stanowiła dla tutejszych druidów fakt niezwykle istotny; zapewniała sprawną i dość bezpieczną podróż do Sekwany i dalej do Kanału La Manche, by na Brytanii doskonalić umiejętności i wiedzę w gronie mistrzów ezoterycznego druidyzmu. Autrikon silnie zarysował się w świadomości samego Juliusza Cezara, bowiem Carnuci pierwsi tu wzniecili rewoltę wymierzoną w podstawy jego potęgi. Sam Cezar w Komentarzach do wojny galijskiej wspomina o corocznych zgromadzeniach polityczno-religijnych, toczonych pod przewodnictwem druidzkich kapłanów. W okresie gallo- romańskim ufortyfikowana na wzniesieniu osada poszerzyła się o jego stoki i sięgnęła brzegów Eure. Męczeńska śmierci Św. Dionizego (pierwszy biskupa Paryża, ścięty w roku 258 na paryskim wzgórzu, stąd dzisiejsze Montmartre – wzgórze męczenników), jak też nowina uzdrowienia w Chartres głuchoniemej przez św. Marcina, natchnęły chrześcijan wolą wybudowania tu katedry. O pierwszej z roku 350 wiemy niewiele. Okres wieków ciemnych nie pozostawił na ten temat jasnych zapisów, podobnie oszczędnie potraktował miejscowe, wojenne kataklizmy. Wiemy jednak, że w roku 743 świątynię spalił Hunald z Akwitanii; sto piętnaście lat później Sekwaną i Eure dopłynęły drakkary Wikingów, i unurzyli miasto we krwi i ogniu; w 911 roku fiasko oblężenia poniósł tutaj kolejny z nich, niejaki Rollon. W krytycznej fazie szturmów biskup Chartres, Ganteime, wyniósł na mury i okazał wrogom relikwię Najświętszej Dziewicy – jej welon – ofiarowany miastu 35 lat wcześniej przez Karola II Łysego. Oblężenie załamało się. Chartrianie przyjęli zwycięstwo za przejaw cudownego wstawiennictwa boskiej mocy – niezbędny fundament żywego tu kultu Maryjnego.

W końcu lata roku 1020 zaprószony ogień ponownie zniszczył świątynię i biskup Fulbert – jedna z najbardziej błyskotliwych postaci ówczesnego Zachodu – zdecydował o odbudowaniu jej w skali wręcz gigantycznej na ówczesne możliwości; nawy projektu z powodzeniem pomieściłaby stary kościół z przyległościami. Subsydia na prace budowlane popłynęły między innymi ze skarbca króla Roberta II i Knuta Wielkiego – króla Danii i Anglii. Opaczność też, jak sądzono (raczej fakt oczyszczenia z zabudowań przestrzeni wokoło katedry celem jej rozbudowania), oszczędziła katedrę w wielkim pożarze 5 września roku 1134, choć większą część miasta poszła z dymem. Niestety, nie są znane przyczyny kolejnego pożaru z 11 czerwca roku 1194, obracającego w niwecz niemalże całe Chartres i większą partię kościoła. Nieszczęście druzgocąco uderzyło w morale Chartriańczyków. Utracili nie tylko dachy nad głową, ale ulegli przeświadczeniu, iż ich wielce reputowana świątynia doczekała końca. Co więcej, rozeszła się pogłoska o stracie w płomieniach cudownej szaty Dziewicy. Wieść o wydobyciu jej nietkniętej z krypty pod głównym ołtarzem uznano cudem. Euforia wyparła przygnębienie, a nadzieja i entuzjazm dokonały zwrotu. W latach 1194 – 1233 dokonano wysiłku, którego rezultaty, w dużej mierze, możemy podziwiać dzisiaj. Nie brakło rąk do pracy i funduszy: duchowieństwo zadeklarowało znaczną część własnych dochodów „…celem zatrudnienia robotników potrafiących pracować”. Parafianie odległych diecezji i pielgrzymi masowo ofiarowali kosztowności. Pewien Anglik podróżujący do Soisson oddał na cel pierścień przeznaczony dla narzeczonej; chłop z okolicy sprzedał stodołę wraz z polem i ufundował kapitularz; król Francji Filip August sfinansował wzniesienie ośmiu potężnych kolumn kamiennych, a będący z nim w stanie wojny Ryszard Lwie Serce wydał francuskim kaznodziejom żelazne listy, zezwalające na nieskrepowaną podróż po Anglii i swobodną kwestę na rzecz katedry Notre Dame w Chartres. Zapisano, iż Bretończycy zamieszkali w Chartres utworzyli ekipę do ciągnięcia wozu z kamiennymi blokami. Pewnego razu zagubieni w mroku nocy dostrzegli tajemnicze światło, które do świtu wywiodło ich na właściwy szlak. Kronikarze zanotowali też inne cudowne zdarzenia okresu budowy katedry: chłopiec wpadł pod koła wozu z drewnem i liczono już jego godziny, lecz w lot ozdrowiał i nadal udzielał się w pracach; kilkunastu mężczyzn z Pithivier, wyczerpanych całodziennym pchaniem wozu w upale, z wdzięcznością przyjęło beczkę wina od mieszkańców wioski Puiset. Uporawszy się zrazu z jej zawartością, w oniemieniu stwierdzili, iż choć przed chwilą pusta, stała się ciężka i pełna wina „…stokroć lepszego, niż to poprzednie”.

Katedra czuwa nad doliną rzeki Eure, zewsząd dominuje nad dachami Chartres. Niczym antyczna świątynia emanuje magnetyzmem posiwiałej skały, urobionej dłutami bogów do niebosiężnego dzieła sztuki. Wielosettysięczne rzesze corocznie pielgrzymujących do Chartres, w tym z Polski, odczuwają ten sam ezoteryczny fluid, który uczynił Chartres jednym z największych ośrodków pielgrzymowania w średniowieczu. W 350 roku kierował się nim w drodze do Chartres Św. Bernard; głównym portalem katedry przechodzili prawie wszyscy królowie Francji. Niszę wraz z czczoną dzisiaj statuą Notre Dame de Sous-Terre ufundował Ludwik XI, przybyły pieszo z odległego o 10 km Nogent-le-Roi. W roku 1583 Henryk III pokonał pieszo dystans 90 km z Paryża i klękając przed ołtarzem cierpiał, jak zauważyli dziejopisarze, „…niewysłowione zmęczenie i ból pęcherzy na stopach”. Doskonałość budowli i jej naturę duchowego przyciągania najtrafniej wyraził rzeźbiarz August Rodin tytułując Notre Dame w Chartres Akropolem Francji.

Rozmiary świątyni są imponujące: mierzy 130 m długości, a nawa główna (szerokość 16,40 m, podczas gdy Notre Dame w Paryżu liczy 12 m) rozpina się 37 m. ponad kamienną posadzką. Południowa dzwonnica, zwana też Starą, mierzy 103 m. wysokości, natomiast północna, Nowa, jest o 9 m. wyższa. Obie spaja majestatyczna, zachodnia fasada główna, z wykreślonym wysoko kołem rozety i monumentalnym Portalem Królewskim. Owy klasycznie gotycki portal, urozmaicony bogactwem mijającego stylu romańskiego, rzeźbiono 5 lat i ukończono w 1150 roku. Majestat Boga uosabia w nim Chrystus na tronie. Tympanon poświęcony jest obrazowi Królestwa Bożego. Wertykalny rytm kompozycji, wzmocniony wydłużoną formą rzeźb i ich statyką, nadaje szeregowi postaci staro- i nowotestamentowych wyraz nabożnej szlachetności, zaś twarze ich odzwierciedlają intensywne życie duchowe. W reliefach odczytamy epizody Ucieczki do Egiptu, Rzezi Niewiniątek, Ostatniej Wieczerzy… Nie zabrakło starożytnych mędrców: Arystotelesa, Cycerona, Pitagorasa.

Północny portal katedry nie ustępuje kunsztem i zgodny jest ze średniowieczną tradycją sadowienia po tej stronie – zwykle chłodnej i pozbawionej słonecznego światła – przesłań o głębszej, dyskretnej naturze duchowej. Symbolika jest tu zwykle bardziej niepokojąca, nierzadko uzmysławiająca obecność sił zła, np. reliefy paryskiej Notre Dame ukazują Cud o Teofilu – legendę kleryka zawierającego pakt z diabłem, w finale ratowanego interwencją Matki Boskiej. W Chartres przedsionek tej strony symbolizuje związek Boga i Człowieka. Na portalu środkowym ujawnia się chronologiczna galeria proroków i patriarchów otaczających Św. Annę z córką Maryją na ręku. W grupie tej Jan Chrzciciel i Św. Piotr symbolizują nierozerwalny związek Starego i Nowego Testamentu. Nieopodal, u stóp Dzwonnicy Nowej, zauważymy renesansowy Pawilon Zegarowy (Pavillon de l’Horloge), zachowujący misterne złocenia z 1520 roku, natomiast przy pierwszej przyporze nawy znajduje się kamienna studnia. Podobnie, jak w innych sanktuariach maryjnych świata, obecność studni (w Polsce np. w Kalwarii Zebrzydowskiej, Ludźmierzu, czy najstarszym w kraju, 1000. letnim sanktuarium w Górce Klasztornej) pozostaje symbolem nierozerwalnie związanym z kultem Najświętszej Dziewicy.

Nowe Przymierze, stanowiące domenę portalu południowego, jest niejako kontynuacją refleksji portalu północnego. Pinakle przedsionka osłaniają galerię sylwetek wsłuchanych w nauki Chrystusa – postaci centralnej – uciskającego stopami smoka i lwa – alegorie zła. Zespół rzeźb tympanonu odzwierciedla wzniosłość przywrócenia z martwych i Sąd Ostateczny. Ze zdziwieniem odkryjemy pewnie heroiczną sylwetkę Rolanda, postać bardziej mityczną, aniżeli realną, nawiązującą do krucjat krzyżowych i symbolizującą trwały szaniec obronny wiary chrześcijańskiej.

Do Katedry w Chartres nie można wejść ot tak sobie; wykute na portalach ideowe kanony chrześcijańskiej wiary emanują mentalną mocą, a wzrok posągów hipnotyzuje; kontemplacja kamiennych oblicz skłania do zadumy i uległości. Samo wniknięcie do środka katedry i zrozumienie jej niejako drugiego, wewnętrznego rozdziału spirytualnego przesłania, nie jest możliwe bez owej pierwszej, duchowej inicjacji dokonanej na zewnątrz. Zwiedzanie katedry po raz pierwszy należy podjąć od wejścia Portalem Królewskim. Niebotyczna przestrzeń wnętrza, lekkość rozpiętych sklepień, dochodzące z zewnątrz światło, tamowane ciepłymi barwami witraży (w dużej części przetrwałych z roku 1150) inspirują nadzwyczajne doznanie. Pogłębia je masywna kolumnada i estetyczna proporcja rozłożenia ich ciężarów między partiami smukłymi w górze, a dolnymi, ciężko posadowionymi. Kolumny, na przemian cylindryczne i ośmiokątne, wzmacniają rozkład obciążeń, a zarazem rozwiewają optyczną monotonię. Wykonane przez Jeana de Beauce w XVI wieku prezbiterium w stylu flamboyant zadziwia mnogością misternych reliefów i nie ma sobie równego w świecie. Obiektem adoracji katedry w Chartres jest statua Maryi (Notre Dame du Pilier), umiejscowiona nieopodal transeptu, po lewej stronie prezbiterium. Obecna, z XVI wieku, zastąpiła oryginalną, ofiarowaną katedrze w roku 1220. Dalej, we wnęce sąsiedniej kaplicy, wyeksponowano sacrum i skarb katedry – welon Maryi, który, jak mówi tradycja, okrywał ją w chwili wniebowstąpienia. Można spierać się o jej autentyczność, lecz pewnym pozostanie fundamentalna rola tkaniny w rozpowszechnieniu i utrwaleniu religijnego kultu, rozsławiającego katedrę po najdalsze zakątki świata. Pozbawiona zwykle uwagi turystów kamienna posadzka, ta sama od niemal 800 lat, jest również ewenementem Na całej płaszczyźnie jej powierzchnia jest jednolita, nie grodzą jej stopnie schodów, czy też postumenty grobowe, tak często widywane w większości katedr, bowiem w Notre Dame w Chartres nie pochowano nikogo. Niezauważalna też pochyłość posadzki sprzyjała wygodniejszemu spłukiwaniu jej wodą, bowiem w minionych wiekach świątynia nierzadko służyła noclegiem pielgrzymującym. Co w niej jednak najbardziej fascynuje, to słynny Labirynt z około roku 1200, wijący się w środkowej części głównej nawy, dzisiaj przesłonięty rzędami krzeseł. Średnica okręgu liczy 13 metrów i skrywa „drogę” mierzącą 261,50 m długości. Labirynt nazywano w średniowieczu ”Drogą do Jerozolimy” i dla licznych, niezdolnych do podróży tam, uchodził za symboliczną możliwość odbycia tu pielgrzymki na kolanach.

Podziemie katedry jest równie unikalne, jak jej najbardziej sędziwe antyki oglądane w dziennym świetle. Krypta św. Fulberta udostępniona jest jedynie w określonych godzinach dnia i to pod bacznym okiem przewodnika. Jej plan kreśli formę olbrzymiej podkowy, a rozległość zalicza do największych na świecie; obszerniejsze to krypta pod bazyliką Św. Piotra w Watykanie i ta pod katedrą w Canterbury. Kryptę budowano w latach 1020 – 1024, a pracami kierował sam biskup Chartres, Fulbert. Trzy główne kaplice posiadają sklepienia kolebkowe, cztery pozostałe ostrołukowe. Najcenniejszym tu zabytkiem jest kaplica Notre Dame de Sous-Terre – miejsce święte od wczesnego średniowiecza. Podania głoszą, iż tutaj, jeszcze przed narodzinami biblijnej Maryi, druidzi czcili jej posąg, znany jako Virgini pariturae. Dzisiejszą rzeźbę, następczynię prastarej, wykonał w roku 1857 paryski mistrz Fontenelle. Równie adorowaną tu od stuleci i nie mniej zagadkową jest gallo-romańska studnia, do której, tak stwierdzają manuskrypty, Wikingowie wrzucili ciała chrześcijan.

Najbliższe otoczenie katedry, zwane Cloître Notre Dame, stanowiło w średniowieczu wyodrębnioną dzielnicę klerykalną, dostępną wrotami dziewięciu bram. Zachowały się tu historyczne kamienice, z których niewątpliwie najbardziej intrygującą jest ta najmniej dostrzegana; turyści z pasją oddają się fotografowaniu i studiowaniu przepychu Portalu Królewskiego nie przypuszczając, iż kilka metrów obok, tuż za plecami, uwagą pomijają architekturę domu kanonicznego z pierwszej połowy XIII wieku. Sześć okien pierwszego piętra o rzeźbionych na tympanonach smokach, motywach roślinnych i scenkach rodzajowych, odkryto pod murarska zaprawą dopiero w 1911 roku. Henryk III rezydował tu kilkakrotnie podczas pielgrzymek do Chartres błagając u stóp ołtarza o męskiego potomka. Nieopodal, na rogu Rue des Changes zachował się inny, skrzętnie odrestaurowany budynek gotycki tego samego okresu. Pod nr 5 Rue du Cardinal-Pie zespół średniowiecznych budynków niegdysiejszego składu dziesięciny od wieków nosi nazwę „Loëns”, które to słowo w duńskim oznaczało stodołę. Bez wątpienia to ponadczasowe piętno inwazji Wikingów w IX wieku. W głębi tutejszego dziedzińca 41 stopni schodów sprowadza do przestronnej XIII- wiecznej piwnicy na wina. To jedno z najbardziej niezwykłych miejsc tego rodzaju, zachowanych z tamtego okresu. Na krótkiej Rue de l’Horloge odnajdziemy żelazne zawiasy, wbite w zachowany kamienny filar jednej z dwóch ocalałych bram Cloître. Pochodzą jeszcze z epoki, gdy bramy zamykano na noc, a na terenie Cloître obowiązywało prawo azylu, zabraniające między zachodem a wschodem słońca zatrzymać w ich granicach kogokolwiek podejrzanego. Z czasem azyl utracił moc, a bramy zlikwidowano. Ocalałe zawiasy są tak ciasne, iż nie wydaje się możliwym ponowne osadzenie wrota . Jaki tego powód? W 1732 roku Maria Leszczyńska – królowa Francji i żona Ludwika XV – złożyła w Notre Dame w Chartres długo oczekiwaną wizytę. Poszerzono Rue de l’Horloge, by umożliwić dojazd królewskiej karety pod stopnie świątyni. Wadzące zawiasy bramy postanowiono usunąć, lecz zaprotestowali kanonicy dobijając je głębiej i zastrzegając tym samym symboliczne prawo do ponownego założenia bramy.

Dostrzeżemy w panoramie Chartres wieżyce kilku historycznych kościołów, z których część zachowała się w nienagannym stanie, inne w postaci ruin, bądź z częściowo zmienionym przeznaczeniem. Tak też kościół Saint-Martin-au-Val jest dzisiaj kaplicą hospicjum Saint-Brice. Tutejsza kryptę ocenia się na X wiek, natomiast żłobione elementy budulca na jeszcze starsze, bowiem niewątpliwie pobrane z innego, prehistorycznego sanktuarium. Kościół Saint-Aignan należy do najstarszych w Chartres – fundamenty datuje się na rok 400 – choć dzisiejsza budowla jest dziełem XVI- wiecznych prac rekonstrukcyjnych. Nadal można tu podziwiać XIV-wieczny portal osadzony w renesansowej fasadzie, kryptę w stylu flamboyant i pysznie zdobione sklepienie kaplicy Saint-Michel z roku 1543. Nie mniej zajmującym jest nadbrzeżny kościół Saint-André – prastara kolegiata – odbudowany po pożarze w 1134 roku, mocno zdewastowany w latach 1861 i 1944. Zniszczeniu uległ między innymi unikalny w świecie chór, który niczym most, łukiem sięgał drugiego brzegu rzeki Eure. Schody z naw bocznych prowadzą do XII wiecznej krypty o posadzce na poziomie rzeki. Sądzi się, iż ideą wzniesienia kościoła właśnie tutaj było zintegrowanie wyznawców kultu wody z filozofią chrześcijaństwa. Lecz to kościół Saint-Pierre, tak malowniczy patrząc nań z mostu na Boulevard de la Courtille, jest jedną z najważniejszych świątyń nie tylko Chartres, ale i całej Francji; to monument godny porównania z samą katedrą. Początki kościoła – starego opactwa zakonu Benedyktynów Saint-Pierre-en-Vallée – sięgają panowania Merowingów (480 – 753 n.e.). W X wieku kościół znalazł się poza murami miasta i jego rola wielce zmalała; świątynia opustoszała. Pod administracją mnichów opactwa Saint-Benoît de Fleury Saint-Pierre odzyskał znaczenie, by po tragicznym pożarze w roku 1134 ponownie popaść w ruinę. Podczas prac rekonstrukcyjnych w latach 1151 – 1165 odkryto w fundamentach grób 24.letniego diakona Gilduina, tajemniczo zmarłego tutaj w roku 1077. Młodzieniec przybył z pielgrzymką do Chartres w drodze do Bretanii, gdzie wiózł z Rzymu protest przeciw mianowaniu arcybiskupa Dol-de-Bretagne wbrew papieskiej woli. Odkryty grób rozbudził kult Gilduina i nieoczekiwanie napełnił kościół wiernymi, a szczodre w efekcie ofiarowania w decydujący sposób wpłynęły na architektoniczną okazałość opactwa. Saint-Pierre utrzymany jest w stylu gotyku promienistego, a jednolity zespół unikalnych witraży pochodzi z lat 1307-1315. Dostrzeżemy na nich także Gilduna w albie i pastorałem w ręku.

Nowe dzielnice dzisiejszego Chartres przypominają obszary współczesnych miast napełnionych mało wysmakowaną estetyką budownictwa zwanego „funkcjonalnym”. Brak tutaj im wizualnego ciepła zakątków okolic katedry, kwartałów usadowionych na stokach wzgórza i wiekowych zabudowań obu brzegów rzeki Eure, gdzie uliczki prowadzą wyciszonym szpalerem zabudowań w niemalże każdym z architektonicznych stylów. Na Rue du Cheval-Blanc uwagę zwróci geometria drewnianych oczepów, słupów i ukośnych zastrzałów ścian ryglowych (potocznie określane murem pruskim), zauważalnych niemal w każdym zakątku starego miasta. Przy Rue Chantault odnajdziemy w kamiennych murach wnęki bram i odrzwia z różnych epok, jak też romański dom z XII wieku o unikanym tympanonie – nestora w gronie najstarszych budynków tego rodzaju we Francji. W kamienicy przy Rue des Écuyers dwupiętrowy, basztowy wykusz osłania zawieszony ponad ziemią kolisty zabieg Schodów Królowej Berthe (Escalier de la reine Berthe), datowanych na początek XVI wieku. XV-wieczny Maison du Saumon (Dom Łososia) jest atrakcją Rue de la Poissonnerie – niegdyś miejsca rybnego targu. Jeden z potężnych słupów nośnych elewacji frontowej upiększono olbrzymią rzeźbą tej właśnie ryby, inne Św. Dziewicą i Aniołem Zwiastowania, kolejny przedstawia Św. Michała depczącego smoka. Motywy roślinne wraz z charakterystyczną Przędącą Maciorą (la Truie qui file), manipulującą kądzielą i wrzecionem – symbol często widywany na średniowiecznych szyldach oberży, czy też godłach sukienników – umieszczono na belach drugiego piętra. Na Rue Noël-Ballay misterny, wąski fronton, grecka kolumnada i kariatydy poddasza Domu Huvé’a (Maison Huvé) z roku 1550 (obecnie część księgarni), ukazują estetyczny smak renesansu, zaś na Rue des Lisses pod nr 1 dostrzeżemy portal okresu Ludwika XIII, pod nr. 3. portal renesansowy, nr.5. zachował małe drzwi okresu klasycznego, a nr 9 obszerny portal z roku około 1500.

Na tyłach katedry, w miejscu niegdysiejszej biskupiej oranżerii, rozpościera się wysypany jasnym grysem przestronny taras z ławeczkami w cieniu drzew. Stąd, w dole, roztacza się sielska panorama dachów starego, dolnego Chartres. Z miasta górnego wiodą tam zacisza stromych uliczek i kilka długich pasaży kamiennych schodów, zwanych tu tertre. Turysta najprzyjemniej ujrzy stare Chartres właśnie stamtąd, z tarasu, a także z dołu, od rzeki, najlepiej przed południem, gdy słońce pada na zabudowę brzegów Eure i kamienne łuki mostów, rysuje ponad nimi wieże kościołów i katedrę Notre Dame, kontrastowo wyciętą na tle nieba.

Publikacja: Tygodnik Angora

Dodaj komentarz

Close Menu